Choody z Mirkiem musieli wczoraj zorganizować niezbędne elementy mocowania zawieszenia, bo nasze były skorodowane. Mirek znalazł na złomie poloneza, który został dawcą. Wzięli agregat prądotwórczy, dwie kątówki, kilkanaście tarcz i się udało...
Dzisiaj mechanik spawam nam zawieszenie... Mam nadzieje, że to już ostatnie elementy, bo zostało 26h do wyjazdu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz